niedziela, 28 marca 2010

Aloes z ogródka leczy zapalenie pęcherza




Kiedy byliśmy w Indiach dopadło mnie zapalenie pęcherza – rzecz bardzo nieprzyjemna :) Znajomi, u których mieszkaliśmy, zaaplikowali mi naturalną kurację z aloesu. W ciągu kilku dni byłam znów w pełnej formie i jak dotąd (już 5 miesięcy) wszystko w porządku. Joji i Paulina (nasi znajomi) twierdzili, że całkiem prawdopodobne, że zostałam wyleczona na dobre, czyli – duże prawdopodobieństwo, że już nigdy mnie to paskudztwo nie dopadnie!

Jak wyglądała kuracja?

Wstawałam o piątej rano i szłam na ogródek, gdzie rósł aloes. Wybierałam gruby liść – jakieś 7 cm szeroki i około 2, 3 cm gruby. Ścinałam go bezlitośnie i odcinałam dolną, najgrubszą, około 15 cm część. Ten kawałek obierałam ze skórki, myłam z kleistej mazi i cięłam na małe, kwadratowe kawałeczki. Do tego dodawałam kminku i zjadałam na czczo. Potem szłam jeszcze spać :) I tak przez 5 dni. I to wszystko. Pomogło :)

Nie wiem, czy aloes hodowany w doniczce będzie skutkował tak samo, bo istotna była grubość liścia, ale jeśli hodować w domu, to odmianę aloe vera barbadensis Miller. Też sobie niedługo zasadzę :)

Uwaga! Aloes (występujące w nim saponiny) jest trujący dla kotów.

Polecam. Miąższ z aloesu można też bezpośrednio aplikować na skórę - nawilża i uelastycznia.

Joji i Paulina, oprócz aloesu, mieli w ogródku turmeric, Tulsi (tulasi) i drzewo Neem. Tymi czterema roślinkami radzili sobie z większością popularnych chorób.


Wyślij link znajomym   Dodaj link do swojej strony   Bez chemii - start

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz